Dzięki dziewczyny za rady - wczoraj wysmarowałam Mikołaja też Apthinem. Mam nadzieję, że nie przedobrzyłam
Dzisiaj niestety zaliczymy też lekarza, bo przeziębił się gdzieś ten mój mały diabełek - katar ma okropny i jakiś taki niewyraźny jest. Na katar kupiłam mu parę dni temu Nasivin i było ok ale tam na ulotce jest napisane żeby używać nie dłużej niż 3 dni no i teraz nie wiem, nie chciałabym mu zaszkodzić
Po kroplach było fajnie ale po tych trzech dniach katar dalej jest
Pryskam mu jeszcze wodą morską i odciągam gruszką- na chwilkę pomaga - ale tylko na chwilkę.... Może macie jakieś swoje sposoby na ten paskusny katar ?
No nic, zobaczymy co tam lekarz powie. Ale przez to musiałam szczepienie przesunąć
qrcza-k, no cóż u mnie podobnie
Dzisiaj w nocy nie wytrzymałam i powiedziałam do wrzeszczącego Mikołaja :Ty mała wszo! Nie wiem, czy zrozumiał, ale zaczął wtedy tak potwornie wrzeszczeć, że teraz wyrzuty sumienia mam ...
shulah to już musiałaś być bardzo zdesperowana, jak szukasz spokoju w samochodzie
Ale kto wie, może kiedyś i ja skorzystam z tego sposobu 
Dawno nie pisałam....ale podczytywałam trochę
Wróciłam do pracy i z niczym sobie nie mogę dać rady
W pracy się odzwyczaiłam od wszystkiego i w ogóle wszystkiego się muszę uczyć na nowo
Mikołaj jakiś niedobry się porobił odkąd pracuję - budzi się w nocy, w dzień taki przylepny się zrobił, że większość czasu (a niewiele go mam odkąd pracuję) spędza na moich rękach i nie pozwala mi odejść od siebie na krok. W domu sajgon, bo jak już mam chwilkę wieczorem to jestem tak padnięta, że idę spać
Mój Ł dalej w Niemczech, ale za tydzień wraca więc trochę odsapnę - mam nadzieję
Acha, przedwczoraj wystukałam łyżeczką małemu pierwszego zęba a wczoraj już wyszła taka kłujka (nawet udało mu się ugryźć mnie w palca
Cieszę się bardzo, bo już myślałam, że bezzębny zostanie
No i Mikołaj, mój mały leń dalej nie siedzi, hmm, nawet nie zabiera się sam do siadania. Tzn. jak go podciągam to owszem, łaskawie się podnosi, ale żeby sam to nie
No cóż, chyba jeszcze nie czas na niego
Zmień
Acha, i zapomniałam dopisać, że mały dostał pleśniawek (a ja myślałam, że taki mądry jest i nauczył się język wystawiać
hihi, a on pleśniawek dostał, bolało go to i jęzor wywalał
) - zresztą wzale się nie dziwię, że dostał, jak jego ulubionym zajęciem jest lizanie wszystkiego co się da
Smaruję go gencjaną i wszystko upaćkane na fioletowo 
cześć. A ja jestem z okolic Ząbkowic Śl. - a właściwie to blisko Kamieńca Ząbk. mieszkam (jeśli ktoś wie gdzie to jest
)