*cynamonka*
ja sie tez dołączę do życzeń
wszystkiego co najlepsze
*cynamonka*
ja sie tez dołączę do życzeń
wszystkiego co najlepsze
ech ,ale ja to sie jakoś nie potrafię nie martwic ,każdy ból brzucha przyprowadza mnie do obłędu a wizyty w toalecie to koszmar.
a na zgadze to probowałaś zjeść coś co ma zasadowy odczyn?
banana ,migdały
ponoć nawet pomidor pomaga,
mi pomagają prażone migdały,w prawdzie jeszcze trochę i nie będę mogla na nie patrzeć ,ale na zgagę pomagają
tylko muszą być ze skorką ,bo to ona ma te "magiczne właściwości"
Dzień dobry Wam wszystkim w ten słoneczny dzień i święto mamusiek
w środę idę na USG,denerwuje sie trochę ,a nawet więcej niż trochę,mam nadzieje, że obecność męża będzie przydatna
Witaj chili
masz super synka ,toż to już prawdziwy kawaler
Mitra ja robisz pierwszy raz to przepłucz botwinkę ze trzy razy bo inaczej będziesz miała zupkę z piaskiem .Liście buraczków są prawdziwa kopalnia piasku i żwiru ,który niemile zgrzyta miedzy zębami ,znam to z autopsji
cześć laski ,nareszcie sie mogę dostać do kompa ,bo mój maż pisał jakiś długi raport do pracy i nie chciał sie dzielić
jeśli zaś chodzi o wdrażanie męża w bycie w ciąży to mój się musiał przestawić ,bo sama wysyłam go po gazetki do kiosku i niemal nalegam na to by też je czytał
może uda mi sie go namówić na zajęcia w szkole rodzenia
bo każde wolne sprawne łapki sie przydadzą
na razie to mi minęło przerażenie ,ale mąż sie stara przejść samego siebie.
Chciałabym sama dać rade ,a on ciągle przebąkuje o opiekunce.Nie dość ,że jakąś właściwą dosyć trudno znaleźć ,to takie z odpowiednimi kwalifikacjami sie nieźle cenią,pomijając już najważniejszy argument przeciw - ja nie chce by sie jakaś obca baba plątała po moim domu i zajmowała moimi dziećmi
A jak tam Wy wybieracie sie do szkoły rodzenia?
polecam naprawdę warto ,zwłaszcza ze względu na mężów /partnerów.Takie zajęcia wyrabiają poczucie więzi miedzy ojcem a brzuszkiem mamy ,no i oczywiście dzieckiem też