balbinka wielkie dzięki. Nie przejmuj się, napewno wszystko będzie dobrze
Mój mały jak położę go na brzuszku to od razu wkłada łapkę do buzi i ani myśli podnosić główkę, nie mówiąc już o przekreceniu jej na drugą stronę. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok, a maluszek tylko się rozleniwił...
[quote="balbinka":3dg8qxm7]cześć dziewczyny! z przykrością stwierdzam, że znowu nie jestem w stanie nadrobić zaległości
ale skoro tu jestem, to znaczy że pojawiły się problemy i nikt oprócz Was nie jest w stanie mi pomóc ...
otóż do wczoraj byłam bardzo szczęśliwa i całymi dniami zajęta Bartoszkiem. Stąd mój brak obecności. Przez tą piękną pogodę przychodziłam do domku tylko nakarmić małego i dalej do parku (po drugiej stronie ulicy). Poza tym Bartoszek zaczął coraz więcej gaworzyć i uśmiechać się, także same rozumiecie...
no ale wczoraj wybrałam się na tą rehabilitację ogólnorozwojowe dla wcześniaków i rehabilitantka mnie zdołowała
Bartoszek leżąc na brzuszku nie unosi głowy , no i nie przekłada jej z lewej na prawą
poza tym zrobiły mu się NACZYNIAKI - takie czerwone plamki z tyłu głowy
za dużo Go kładłam na prawym boczku i główka jest trochę niesymetryczna
MOJA WINA , MOJA WINA, MOJA BARDZO WIELKA
WINA!!!:( Rzeczywiście nie za wiele kładłam Bartoszka na brzuszku bo mi Go szkoda się robiło .... płakał i płakał ... no i zamiast kłaść Go raz na jednym raz na drugim boczku w pewnym momencie to OLAŁAM i stwierdziłam że na prawym jest mu wygodniej. ... no i teraz ZAŁAMKA!!! nie wiem o co chodzi z tymi naczyniakami i czy się wchłoną? teraz wszystko kładę mu na drugi boczek i ćwiczę, ćwiczę i ćwiczę. ale mały leniuszek się zrobił i chyba rozpieściliśmy Go już trochę... bo płacze w niebogłosy jak na tym brzuszku leży i ani mu się śni pofatygować się na drugi boczek
no z wyjątkiem dzisiejszego ranka - raz się udało, ale trwało to i trwało i nie obyło się bez serenady, a poza tym nie uniósł głowy do góry tylko na nosie się na drugą stronę przewalił ....
aaa no i jeszcze źle Go noszę! On polubił taką pionową pozycję a ja się przyzwyczaiłam , no a ponoć mam Go nosić w pozycji łonowej , ale On nie za bardzo tak chce...no i w ogóle nie starcza mi czasu w ciągu dnia na 6 karmień , bo mały zaczął spać od ok.20-6 rano! cały dzień muszę manewrować i się stresować żeby się wyrobić a jeszcze herbatki przecież musi dostać. nie mam czasu na nic i chyba łapię doła ...
Balbinka mój synek zachowuje się dokładnie tak samo, też nie podnosi główki, przekręca tylko na prawo i też ma czerwone plamki z tyłu głowy. Mogłabyś napisać jak ćwiczysz z maluszkiem, wizyte w poradni mamy dopiero za 2 tygodnie, a ja bardzo się martwię. Lekarze wcześniej nie zwracali na to uwagi, chociaż kilka razy mówiłam, że coś jest nie tak
Tak wogóle to witam wszystkie lutowe mamy. Poczytuję was troszkę, pomogłyście mi rozwiać wiele wątpliwości. Dobrze, że jest takie forum... Pozdrawiam 
[quote="kasia26krak"]Witam
Trochę mnie nie było , mamy małe kłopoty z brzuszkiem.
trzech pediatrów badało moją córe i nic. Od ostatniej pani doktor usłysząłm, że jak sie karmi piersią to tak jest.... szkoda słów na komentarz .
W piątek zdecydowaliśmy się na długa wyprawę do lekarza. Brat mojej bratowej jest pediatrą /23 lata stażu/ i ma prywatną klinike, ale ok 150 km od Krakowa. Teraz wiem już wszystko , Zuzia ma niedorozwuj jelitek . Zagazowują się jej jelitka i to bardzo boli, dlatego napina sie i płacze. Ale dostaliśmy lekarstwa i do 10 dni powinno być lepiej. A jelitka muszą dojrzeć.
Kasia ratuj!!! Mój synek też cały się pręży kilka razy dziennie, wieczorem trwa to kilka godzin, zanosi się powietrzem, sinieje i bardzo płacze, już sama nie wiem co mam robić, w dodatku od tego płaczu robi mu się przepuklina. Z tych nerwów straciłam pokarm i karmię butelką. Po sobotnim spacerku dostał chrypki, i "gra" mu w oskrzelach, więc może ma też zapalenie i czeka nas szpital. Jutro idziemy do lekarza. Robili Twojej córeczce jakieś badania? Może mój synek ma to samo. Mogłabyś mi napisać jakie leki dostała Zuzia. I jak dokładnie wyglądają te bóle brzuszka, np. czy są po jedzeniu, czy o regularnych porach. Będę bardzo wdzięczna, bo już nie mogę patrzeć jak cierpi 
[quote="trzydziestka_kr":2gc7m7pn][quote="Kasia.S":2gc7m7pn]a co do cen to ja informacje mam takie: 700 połozna, 1200 lekarz, 300 znieczulenie, 100 pokoj dwuosobowy za dobe, 200 jedynka za dobe
Obyście to Wy mialy racje ze mniej 
Ceny słone....
A orientuje się któraś z Was, jakie cecny "obowiązują" w Żeromskim?
Jeśli chodzi o Żeromskiego, to poród rodzinny bezpłatny, położne miłe prawie wszystkie, wyjatki się zdażają jak wszędzie. Zzo bezpłatne, niestety nie chcą go dawać, bo NFZ nie chce zwracać, zależy od położnej. Ja prosiłam o znieczulenie przez kilka godzin i ciągle słyszałam, że za chwilę, zmieniła się położna i dostałam za kilkanaście minut, ale z wielką łaską ze strony pani anestezjolog, i jeszcze cewnik wyciągnęli mi po dwóch dniach, bo nie mieli czasu, przez co bałam sie dziecko nosić, bo strasznie kręgosłup bolał i mogłabym go wypuscić. Ale i tak jestem ogólnie zadowolona, i dziękuję Bogu za to znieczulenie, chociaż przed porodem byłam nastawiona na nie. Gorąco polecam!!!
Szpital bardzo propaguje karmienie piersią, jak wychodziłam to dostałam kartkę z numerem telefonu, żeby dzwonić jakby coś sie działo, miałam problemy więc zadzwoniłam i usłyszałam "to pani dziecko i pani problem". Poprostu mnie zatkało
Minusem jest tłok, szczególnie w weekendy, masakra poprostu, nie było wolnych sal porodowych i dziewczyny męczyły się po kilka godzin na korytarzach lub pokojach na patologii, gdzie ja leżałam i troszkę sie nasłuchałam i naoglądałam, zero intymności. Szczerze mówiąc miałam ochotę stamtąd uciec.
Mam nadzieję, że Wam pójdzie szybko i mało boleśnie.
kate os. na pewno wszystko będzie dobrze
Też byłam przeziębiona w ciąży, miałam wysoką gorączkę żadnych lekarstw nie brałam, bo lekarka stwierdziła, że lepiej nie, zajadałam tylko hallsy na gardło i samo przeszło.