Cześć.
Dawno mnie nie było na forum. A bo nie miałam czym się pochwalić.
Natomiast widzę, że zamiast tematu in vito - wszystkie piszence o swoich Małych Szczęściach
Super, bardzo się cieszę, że się Wam udało. To daje nadzieję.
My po pierwszym niepowodzeniu rok temu-ciąża biochemiczna( tylko 2 zarodki) (bolało jak cholera - do tej pory chodzę do psychologa), przystąpiliśmy do następnego podejścia listopad-grudzień - Niepowodzenie (tylko 1 zarodek).
Następnie prawie rok przerwy - mąż miał nagłą operację brzucha i musieliśmy plany odłożyć, bo był słaby.
We wtorek kolejna wizyta w klinice - podchodzimy po raz trzeci do tematu. Ciekawe czy będziemy szli tym samym modelem.
Oby jesień w tym roku była dla mnie łaskawa - obym tak cieszyła się jak Wy.
Ajsi - nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jesteś MAMĄ
Pozdrawiam serdecznie,
Monia