Papryczko, no chyba będę musiała częściej wpadać
Jeśli chodzi o przedszkola, to jest prawdziwy dramat
Moi dostali się do przedszkola, o którym dowiedziałam się prawie pod sam koniec rekrutacji, które jest trochę na zadupiu (ale stosunkowo blisko ode mnie, tzn. do centrum zaliczając wszystkie światła jechłlabym mniej więcej tyle samo co tam) i nikt o nim nie wie, więc okazało się, że bziki dostały się tam nawet bez znajomości. Ale we wszystkich moich okolicznych przedszkolach, w których byłam słyszałam, że nawet nie ma sensu, żebym składała papiery, bo oni nie są z tego rocznika, a i dla dzieci z rocznika 2008 braknie miejsc
To jest ta nasza polityka prorodzinna i ułatwianie mamom powrotu do pracy. Normalnie szkoda słów
Ale zapowiada się piękny dzień, więc może chociaż tym się będę dziś cieszyć
Pozdrowionka
Nie wiem co się stało, ale napisanie do Was jakby "odczarowało" mój problem. W niedziele Kubuś zaczął chodzić do nocnika za Olą i siadać koło niej, żeby sobie pagadać. Zdarzyło sie mu nawet zrobić siku. Więc założyłam mu majtki i postanowilam poświęcić ten dzień Jemu. No i kilka wpadek było, ale jakby coś załapal, a ja przy okazji załapałam jego sygnały do siusiania
A wczoraj, normalnie szok, Kuba od rana w majtusiach i TYLKO dwie wpadki
Ale przypominanie z mojej strony co 10 minut
No cóż, wyglada na to, że cierpliwość to piewszy stopień do sukcesu
Papryczko, wiem, że nie wytłumaczę mojemu bzikowi, że musi sie nauczyć sikać, bo idzie do przedszkola
Ale ja mam z tego powodu mega stres (zreszta jak z powodu samego ich pojścia do przedszkola w ogóle), bo to normalne państwowe przedszkole a dzieciaki z rocznika młodszego niż ten, który obecnie przyjmują, ale nie sądzę żeby panie w przedszkolu się tym przejmowały. Dziecko MA BYĆ samodzielne...
Mam nadzieję, że to po prostu moje wyolbrzymianie sprawy, przecież większość z nas to musi kiedys przeżyć
Dziękuję Wam dziewczynki za odpowiedzi, na Was zawsze mogę liczyć, choć tak żadko tu bywam
I przepraszm za tak długi post 
Witam dziewczyny!
Bardzo dawno do Was nie zagladałam, ale w ciąży i długo po niej byłam z Wami na bieżąco
Niestety nowe obowiązki sprawiają, że nie mam czasu dosłownie na nic
Ale chciałam z Wami skonsultować sprawę nocnikowania (na pewno już o tym pisałyście ale nie mam czasu wrócić do poprzednich stron). Jak to u Was wygląda, załapały dzieciaki bez problemu? Moja Ola załapała dopiero jakiś miesiąc temu, w dzień zdarzają jej się małe wpadki ale już rzadko, za to Kuba to dramat jakiś, tyle ile majtek ma na pupie tyle posikanych, sika gdzie popadnie, a stojąc koło nocnika nawet go nie zauważa. Jestem załamana, bo bziki od września idą do przedszkola i nie wiem jak to będzie wygladalo. Napiszcie mi proszę ile to u Was trwało i czy myślicie, że dziecko w wieku naszych może być jeszcze nie gotowe na naukę nocnikowania?
Pozdrawiam Was cieplutko 
Dzięki dziewczyny za słowa otuchy
Oczywiście wiem, że to kwedtia indywidualna i że każde dziecko jest inne, ale moje dzieci od zawsze były "wśród ludzi", kuzynostwo, dzieci znajomych, przy okazji również ich rodzice, więc wydaje mi się, że są dość towarzyscy
Choć to znajome twarze, więc coś zupełnie innego. Nie pozostaje mi nic innego tylko poczekać do września i przekonać się na włanej skórze. Najbardziej martwi mnie to, że gdyby coś było nie tak, to ja nie mam za bardzo co zrobić, bo muszę wrócić do pracy i ciężko byłoby mi się tam skupić, na czym ucierpiałyby "moje" szkolne dzieci. Ale nie będę się martwić na zapas, co ma być to będzie
Miłego wieczoru 